Na początek odpowiedź na pytanie, które być może wielu sobie stawia: "dlaczego TORG Family ponownie jest bojówką najemniczą?". Otóż doszliśmy do wniosku, że dalsza współpraca z obecnym MON jest niemożliwa, więc w trybie natychmiastowym umowa została rozwiązana. Umowa zawarta parę miesięcy temu opierała się na zasadzie wzajemnego równego traktowania, co naszym zdaniem nie zostało w ostatnim czasie realizowane. Dostaliśmy ultimatum od obecnego cp sPolski: albo wracamy pod rozkazy MON, albo się rozstajemy. Nasza propozycja: wracamy, ale pod warunkiem, że zmieni się obecny szef MON nie została przyjęta. I to tyle lub jak ktoś woli: aż tyle.
Prologos
Do kogo adresowany jest ten artykuł? Raczej do młodych graczy, starzy doskonale znają chwyty i metody używane przez bywalców e-sim i im tłumaczenie nie jest potrzebne. Więc dla tych "młodych" postaram się wyjaśnić powody jakie mną kierują, gdy ponownie decyduję się na najemnictwo. Moje powody, bo nigdy nie uzurpowałem sobie prawa do wyrażania opinii całego MU - to mój osobisty komentarz do tego, co dzieje się na e-sim.
Epeisodion I
E-sim to gra społecznościowa. Oparta na mapie świata realnego, co wzbudza czasem wielkie emocje. Ale zanim drogi graczu zaczniesz się emocjonować takimi pojęciami jak: zdrada, walka dla ojczyzny, okupant, utrata niepodległości - weź głęboki oddech, wstań od komputera, spojrzyj za okno. To tylko wirtualny świat. Nie daj się oszukać kilku pikselom na ekranie.
Gra społecznościowa... Czyli gracze umawiają się wcześniej, że mają wspólne cele. Tu niby wspólny cel narzucony z góry - walka dla swojego kraju (decyduje o tym przynależność narodowa z realu, choć jak się można przekonać grając dłużej - obywatelstwo o niczym nie świadczy). Niby wspólny cel jest, ale czy rzeczywiście? Co to jest sPolska? Czy rzeczywiście można ją powiązać z Polską?
Siedzę tu dostatecznie długo, by przekonać się, że tak nie jest. Takie nazwy jak Wojsko Polskie, prezydent, Ministerstwo Obrony Narodowej są tylko nic nie znaczącymi słowami. Wojsko Polskie? Fajnie brzmi, tylko co to znaczy? Bije dla Polski? Czyli dla kogo? Komu podlega? Prezydentowi? Zbuntowali się przeciwko kilku. Pusty slogan. Prezydent? Może być odwołany w kilka minut na zasadzie impiczu przez kongres. Bo to kongres trzyma władzę w tej grze. Przyjrzyjmy się więc bliżej temu ciału.
W kongresie znajdują się osoby wyłonione spośród 5 największych partii politycznych. A partie to nic innego jak odzwierciedlenie bojówek. Czyli de facto o wszystkim decydują największe bojówki. Scena polityczna podzielona jest od miesięcy niezmiennie: nic nie dzieje się bez zgody SAS i WP. Nieliczne wyjątki tylko potwierdzają regułę.
Stasimon I
Po różnych błąkają się krajach, a gust ich i humor każą być bez wszelkiej despencji. Znaczy to, że nijakiej władzy, ludzkiej ani boskiej, nie uznają, że praw żadnych i zasad nie szanują, że nikomu i niczemu posłuszeństwa nie winnymi i bezkarnymi się mniemają. (...) Gdy im bieda, żebrać się nie wstydzą, ani zwykłej kradzieży dopuszczać, ale milsze im szachrajstwo i oszustwo. Zwodzą naiwnych, że niby ludzi bronią, że niby gwoli ich bezpieczności walczą, ale to łeż, dawno dowiedziano, że ku własnej to czynią uciesze, bo mord to dla nich przedni dywertyment. (...) Pobożni kapłani w lot te bałamuctwo i kuglarstwo odkryli byli z konfuzją tych czartowskich pachołków, najemnikami się mianujących.
Anonim, "Monstrum albo najemnika opisanie"
Epeisodion II
A więc najemnictwo... Wspomniałem wcześniej, że to tylko gra? Porównajmy ją do zabawy w football na podwórku. Gracze dzielą się na zespoły, wybierają kapitana, wspólny cel to zdobycie jak największej ilości bramek i wygranie meczu. Co się dzieje jednak gdy paru graczom nie odpowiada kapitan? Reszta gra w swoim składzie a "buntownicy" odłączają od zespołu. Pyskówki pomijam, te pewnie znajdziecie na shoutach. Odłączyłem się od zespołu, wraz ze mną grupa nazywająca siebie Family. Wybór świadomy, w końcu to nie pierwszyzna. Ktoś powie: zdrada, ktoś inny doda sprzedawczyki. Po tylu miesiącach gry spływa to po mnie "like tears... in... rain". Nie poczuwam się do zdrady wirtualnego świata, bo nigdy nie składałem mu przysięgi wierności. Wspomniałem o kongresie? Że rządzi tym e-społeczeństwem? Nie wierzę już w zmiany, tzw. "beton", GTW pozostanie tu na długo - więc do wyboru jedynie emigracja wewnętrzna lub "ban by request". Na horyzoncie nie widać osoby zdolnej pogodzić zwaśnione strony, z wizją za którą podążyłaby większość. Pozostaje szukać własnego miejsca w e-simowej społeczności, czegoś, co osobiście nada sens mojej grze.
Stasimon II
Ale trzymałem się zasad. Nie, nie kodeksu. Zwykłem niekiedy zasłaniać się kodeksem. Ludzie to lubią. Takich, którzy maja jakieś kodeksy i kierują się nimi, szanuje się i poważa. Nie ma żadnego kodeksu. Nigdy nie ułożono żadnego wiedźmińskiego kodeksu. Ja sobie swój wymyśliłem. Zwyczajnie. I trzymałem się go. Zawsze...
Epeisodion III
Rozpocząłem grę jak każdy początkujący. Siedziałem po nocach pilnując bitew, próbując swoim kiepskim dmg wbijać pod koniec rundy, by sPolska wygrywała. Do TORG Family trafiłem przypadkiem - wtedy też były trzy silne MU: TORG, WP i SAS. TORG miał najniższe wymagania co do siły, poza tym osoba, która ściągnęła mnie do gry była już w tej bojówce. Więc dołączyłem do Family, choć Wojsko Polskie było bardziej kuszące. Przypadkowy wybór okazał się tym jedynym i ostatecznym, tak czasami w życiu bywa.
Z czasem dowiedziałem się, że w grze jest tak jak w realu: społeczność podzielona, podziały zbyt głębokie, nie ma jednego, wspólnego celu. Trzeba było wymyślić własny kodeks, by później się go trzymać. Skoro nie ma jedności wśród wszystkich bojówek pozostaje dbać o dobro tej jednej, w której się jest. Już nie sPolska jako kraj na mapie, ale mniejsza ojczyzna: rodzina TORG. Jako jej członek miałem wpływ na zasady obowiązujące w MU: trzymamy się razem, nie ma "równych i równiejszych", lider i oficer to służba a nie przywilej. Wszystko to, czego brakowało mi w społeczności e-sim...
Stasimon III
Robiłem swoje. Szybko nauczyłem się jak. Podjeżdżałem do opłotków wsi, zatrzymywałem się pod palisadami osad i grodów. I czekałem. Jeśli pluto, złorzeczono i rzucano kamieniami, odjeżdżałem. Jeśli miast tego ktoś wychodził i dawał mi zlecenie, wykonywałem je. (...)
I był taniec w ciemnościach i cięcie miecza. I był strach i wstręt w oczach tego, kto wręczał mi później zapłatę.
Epeisodion IV
Najemnik nie ma ojczyzny, bije dla tego, kto mu zapłaci. Raz po jednej, raz po drugiej stronie. Za to jest nielubiany, choć jeśli bojówka swoją pracę wykonuje dobrze, to może budzić w pewnym sensie podziw. Pamiętam litewski BAY i jego morderczą skuteczność w bitwach. Wszyscy czekali gdzie się ustawią - legenda e-sim...
W pewnym sensie wszystkie polskie bojówki są najemne. Sprzedają swój dmg za dofinansowanie. Tyle, że są "wynajmowane" przez polski MON. Pomysł krytykowany przez wielu, ale nie było odważnego, by to zmienić. Pobiera się podatek, by niektórzy mieli na gifty i broń wydawane z MON. Patriotyzm mierzony goldem. Tajemnicą poliszynela jest, że bez dof "polski patriotyzm" poszedłby w rozsypkę...
Stasimon IV
Za to swoich siec, czy obcych -
Jedna praca. Za mną, chłopcy!
Epeisodion V
Spotkamy się pewnie czasem po różnych stronach barykady. Nie mam żadnej satysfakcji z bicia przeciw sPolsce rozumianej jako wspólnota graczy z Polski. Natomiast nie czuję związku z sPolską taką, jak jest obecnie. Mam dość użerania się z szefem w realu, głupoty większości polskich polityków, by to samo przeżywać w wirtualnym świecie. Mam swoją małą, własną "ojczyznę" i tego się będę trzymać.
To tylko gra. Więc zanim drogi graczu zaczniesz się emocjonować takimi pojęciami jak: zdrada, walka dla ojczyzny, okupant, utrata niepodległości - weź głęboki oddech, wstań od komputera, spojrzyj za okno. To tylko wirtualny świat. Nie daj się oszukać kilku pikselom na ekranie.
Exodos
Gdy nocą cham przychodzi pod twój dom
I puka do twoich drzwi
Nie mów mu że chamem jest, że chamem jest nie mów mu
Przyjmij go pod swój dach.
Pogódź się z tym że nadszedł chamów czas
Za tobą już tamte dni
Gdy chamy swe miejsce znały
Chamy cię szanowały
Stały gdzie miały stać.
Gdy nocą cham przyjdzie pod twój dom
Otwórz mu szeroko drzwi
Nie myśl że skłoni się tonie
Cham już tego nie robi
Cham czeka na ukłon twój.
Pogódź się z tym że to chamów czas
Za toba już tamte dni
Gdy chamy swe miejsce znały
Chamy pokornie stały
Tam gdzie kazał im Bóg.
Chama pod rękę dziś czule weź
Przed chamem tańcz jak cham zagra ci
Pokochaj chama grubą pięść
Maszeruj z chamem albo giń.
To chamów świt, to chamów dzień
To chamów noc, to chamów świat.
To chamów świt, to chamów dzień
To chamów noc, to chamów świat.
Maszeruj z chamem albo giń
Maszeruj z chamem albo giń
Maszeruj z chamem albo giń
Maszeruj z chamem albo giń.....
In E-Sim we have a huge, living world, which is a mirror copy of the Earth.
Well, maybe not completely mirrored, because the balance of power in this virtual world looks a bit
different than in real life. In E-Sim, USA does not have to be a world superpower, It can be
efficiently
managed as a much smaller country that has entrepreneurial citizens that support it's foundation.
Everything depends on the players themselves and how they decide to shape the political map of the
game.
Work for the good of your country and
see it rise to an empire.
Activities in this game are divided into several modules.
First is the economy as a citizen in a country of your choice you must work to earn money, which you
will get to spend for example, on food or purchase of weapons which are critical for your progress
as a fighter.
You will work in either private companies which are owned by players or government companies which
are owned by the state.
After progressing in the game you will finally get the opportunity to set up your
own business and hire other players. If it prospers, we can even change it into a joint-stock
company and enter the stock market and get even more money in this way.
In E-Sim, international wars are nothing out of the ordinary.
"E-Sim is one of the most unique browser games out there"
Become an influential politician.
The second module is a politics. Just like in real life politics
in E-Sim are an extremely powerful tool that can be used for your own purposes.
From time to time there are elections in the game in which you will not only vote, but also have the ability
to run for the head of the party you're in.
You can also apply for congress, where once elected you will be given the right to vote on laws
proposed by your fellow congress members or your president and propose laws yourself.
Voting on laws is important for your country as it can shape the lives of those around you.
You can also try to become the head of a given party, and even take part in presidential
elections and decide on the shape of the foreign policy of a given state
(for example, who to declare war on).
Career in politics is obviously not easy and in order to succeed in it, you have to have
a good plan and compete for the votes of voters.
You can go bankrupt or become a rich man while playing the stock market.
The international war.
The last and probably the most important module is military.
In E-Sim, countries are constantly fighting each other for control
over territories which in return grant them access to more valuable raw materials.
For this purpose, they form alliances, they fight international wars, but they also have
to deal with, for example, uprisings in conquered countries or civil wars, which may explode on
their territory.
You can also take part in these clashes, although you are also given the opportunity to lead a life
as a pacifist
who focuses on other activities in the game (for example, running a successful newspaper or selling
products).
At the auction you can sell or buy your dream inventory.
E-Sim is a unique browser game.
It's creators ensured realistic representation of the mechanisms present
in the real world and gave all power to the players who shape the image of the virtual Earth
according to their own.
So come and join them and help your country achieve its full potential.
Invest, produce and sell - be an entrepreneur in E-Sim.
Take part in numerous events for the E-Sim community.