Tym razem art zupełnie nie na temat i nie na miejscu, bo dotyczący państewka zapomnianego nawet przez Admina, więc trudno go szukać na mapie e-sim. Historia jednak na tyle ciekawa, że może kiedyś przyda się komuś do przemyśleń przy kuflu piwa.
Dawno, dawno temu (a może i nie tak dawno) w miejscu, gdzie na mapie świata widnieje jedynie biała plama, żyło sobie plemię Pigmejów z niewinną perwersją do kanibalizmu. Ponieważ fakt ten był akceptowany powszechnie, więc za najgorszą dewiację uznawano skłonność do wegetariaństwa - z tym jednak nie było problemów, bo jaroszy natychmiast wrzucano do kotła (zupie dodawało to smaku warzyw).
Pewnego dnia wojownikom plemienia udało się złapać białego podróżnika badającego niezbadane, niejakiego Demokratosa. Wódz Bambo widząc jaki chudzina został pojmany, postanowił go wpierw podtuczyć, by zupa nie była jedynie na kościach. I to był jego wielki błąd, o czym przekonał się wkrótce.
Demokratos między kolejnymi porcjami karmy wpychanej do ust zaczął opowiadać o swojej ojczyźnie, gdzie wszyscy są równi a przywódcę wybiera się w wyborach powszechnych. Słowa te wywarły wielkie wrażenie na części członków plemienia i kompletnie nie przypadły do gustu wodzowi i jego zwolennikom (dalszym i bliższym krewnym). Mimo, że podróżnik w niedługim czasie uświetnił swoją osobą ucztę plemienną (w charakterze głównego dania), ferment został zasiany. Tu i ówdzie słychać było, że Bambo powinien wystartować w wyborach, by udowodnić, że należy mu się obecnie sprawowana funkcja.
Cóż było robić, zwołano Radę Plemienną (czyli rodzinę przywódcy, albowiem władza przechodziła tu z ojca na syna) i aż do rana obradowano co począć z vox populi. Prym wiodła myśl, by zwolenników Demokratosa przerobić na pieczyste, ale ostatecznie zwyciężył pomysł szamana, który w transie (po użyciu halucynogennych grzybków) doznał olśnienia. Owszem, wybory będą demokratyczne, ale jeśli wygra ten, który nie zyska aprobaty Rady Plemienia, to zostanie poddany próbie impu-czu. Próba ta miała polegać na rzucaniu dzidą w kandydata przez jego przeciwników z RP - jeśli przeżyje, wtedy otrzyma władzę. Bambo zgodził się na ten pomysł, aczkolwiek z zastrzeżeniem, że rzucanie dzidą odbędzie się z odległości nie większej niż wzrost jego żony.
Wybory były burzliwe a o ich przebiegu śpiewał potem miejscowy głupek, Ba-ard, przygrywając sobie na bębenku ze skóry Demokratosa.
"Dwunastu małych murzynków
Kolektyw ludzi aktywnych
Raz chciało wybrać króla
Lecz kilku było przeciwnych
Więc mając na celu tę światłość
Co celom ich przyświecała
Jednego przykładnie skreślili
I reszta już nie przeszkadzała
Jedenastu małych murzynków
Miało powszechne poparcie
Lecz jeden nie od tych Co Trzeba
Dziesięciu zostało na starcie
Dziesięciu małych murzynków
Swój program przekonsultowało
Lecz jeden był zbyt radykalny
Więc tylko dziewięciu zostało
Dziewięciu małych murzynków
Miało w niedzielę zebranie
Lecz jeden poszedł na sumę
Już tylko ośmiu zostanie
Ośmiu małych murzynków
Uczciło raz święto w przededniu
Lecz jeden za bardzo się przejął
Zostało więc już tylko siedmiu
Siedmiu małych murzynków
Radziło co życia jest treścią
Lecz jeden wyciągnął złe wnioski
Zostało już tylko sześciu
Sześciu małych murzynków
Składało raz sprawozdanie
Lecz jeden ujawnił szczegóły
Więc pięciu już tylko zostanie
Pięciu małych murzynków
Odważnie szło w Nową Erę
Lecz jeden pomylił kierunki
Więc dalej już szło tylko czterech
Czterech małych murzynków
Stwierdziło, że to już ta chwila
Jednego znów usunęli
I założyli Triumwirat
Trzech małych murzynków
Uznało Przewodnią Siłę
Lecz jeden się głupio uśmiechnął
Więc dwóch tylko było za chwilę
Dwóch małych murzynków
To już jest sprawa prosta
Jeden otrzymał wezwanie
A został ten co miał zostać
A potem król Bambo 1
Z ekranu telewizora
Stwierdził, że został wybrany
W demokratycznych wyborach"
Bambo nawet publicznie uśmiechnął się słuchając piosenki, a potem po cichu kazał obciąć rączki i język pieśniarzowi tak, by wyglądało to na atak goryla a bębenek podziurawić. I znowu w tym sympatycznym i miłym plemieniu zapanował powszechny dobrobyt i szczęście, choć tym razem pod panowaniem wodza wybranego w powszechnych wyborach.
Art nie na temat, jednak z zachowaniem treści dezinformujących. W kolejnym postaram się trzymać rękę na pulsie.
Na koniec porcja propagandy:
sPolaku, pamiętaj: w wyborach na Admina głosujemy na Admin - jedynego i słusznego kandydata!!!
In E-Sim we have a huge, living world, which is a mirror copy of the Earth.
Well, maybe not completely mirrored, because the balance of power in this virtual world looks a bit
different than in real life. In E-Sim, USA does not have to be a world superpower, It can be
efficiently
managed as a much smaller country that has entrepreneurial citizens that support it's foundation.
Everything depends on the players themselves and how they decide to shape the political map of the
game.
Work for the good of your country and
see it rise to an empire.
Activities in this game are divided into several modules.
First is the economy as a citizen in a country of your choice you must work to earn money, which you
will get to spend for example, on food or purchase of weapons which are critical for your progress
as a fighter.
You will work in either private companies which are owned by players or government companies which
are owned by the state.
After progressing in the game you will finally get the opportunity to set up your
own business and hire other players. If it prospers, we can even change it into a joint-stock
company and enter the stock market and get even more money in this way.
In E-Sim, international wars are nothing out of the ordinary.
"E-Sim is one of the most unique browser games out there"
Become an influential politician.
The second module is a politics. Just like in real life politics
in E-Sim are an extremely powerful tool that can be used for your own purposes.
From time to time there are elections in the game in which you will not only vote, but also have the ability
to run for the head of the party you're in.
You can also apply for congress, where once elected you will be given the right to vote on laws
proposed by your fellow congress members or your president and propose laws yourself.
Voting on laws is important for your country as it can shape the lives of those around you.
You can also try to become the head of a given party, and even take part in presidential
elections and decide on the shape of the foreign policy of a given state
(for example, who to declare war on).
Career in politics is obviously not easy and in order to succeed in it, you have to have
a good plan and compete for the votes of voters.
You can go bankrupt or become a rich man while playing the stock market.
The international war.
The last and probably the most important module is military.
In E-Sim, countries are constantly fighting each other for control
over territories which in return grant them access to more valuable raw materials.
For this purpose, they form alliances, they fight international wars, but they also have
to deal with, for example, uprisings in conquered countries or civil wars, which may explode on
their territory.
You can also take part in these clashes, although you are also given the opportunity to lead a life
as a pacifist
who focuses on other activities in the game (for example, running a successful newspaper or selling
products).
At the auction you can sell or buy your dream inventory.
E-Sim is a unique browser game.
It's creators ensured realistic representation of the mechanisms present
in the real world and gave all power to the players who shape the image of the virtual Earth
according to their own.
So come and join them and help your country achieve its full potential.
Invest, produce and sell - be an entrepreneur in E-Sim.
Take part in numerous events for the E-Sim community.