Witam wszystkich zainteresowanych oraz szacownych subskrybentów.
Dzisiejsze wydanie będzie poświęcone pewnej "inwestycji", której dokonał wszystkim znany, i całkiem lubiany
XmadoX . Motywy jego działań w skrócie wyjaśnione są w jego shoucie, który zostanie zamieszczony poniżej. Wszyscy wiemy, że komu - jak komu - ale XmadoXowi zależy na dobrze sPolski.
Oto treść shoutu:
Po ogłoszeniu na shoucie pojawiły się zmiany na rynku walutowym. Jak wiemy, XmX posiada znaczne fundusze prywatne, z których jak najbardziej może korzystać w ten sposób - mamy wolny rynek i każdy może robić ze swoim to, co mu się podoba.
Oto zmiany na rynku:
Kupno PLN
Sprzedaż PLN
Ceny na rynku przed tymi nagłymi ruchami wynosiły około:
0,0592g za 1 PLN; 17,1PLN za 1g;
Widać więc, że zmiany są spore, szczególnie w pierwszym zakresie. Zapory z dwóch stron uniemożliwiają powrót stóp wymiany do "nominalnych", wymuszonych przez wolny rynek i handel. Ja osobiście jestem zwolennikiem otwartości rynku i braku regulacji, czy ingerowania w ten rynek przez instytucje państwowe. Oczywiście za wyjątkiem prawdziwych sytuacji kryzysowych. W tym względzie muszę osobiście uznać, że osoby krytykujące taką decyzję mają do tego pewne prawo, ponieważ taka decyzja jednej - bogatej - osoby została im narzucona i dotyczy wszystkich. Jednakowoż z innej strony, pomijając wszelkie zasługi XmXa dla sPolski, uznaję również jego pełne prawo do zarządzania własnymi funduszami w sposób, który mu się podoba. Dlatego też ja, osobiście nie zamierzam krytykować tej decyzji, pieniądze Orga ani Skarbca nie zostały użyte przy tej operacji, więc nic mi do tego. Zamierzam jednak przedstawić pewną drobną analizę, po której poproszę was o komentarze - bo być może coś mi umknęło. A więc do rzeczy.
Przyjmijmy pewną podstawę, którą nazwę tutaj założeniami. Są one bardzo ważne, ponieważ błędne założenia z natury prowadzą do błędnych wniosków. Mam nadzieję, że nigdzie się nie walnę, ale proszę żebyście sami to przeanalizowali.
Przyjmijmy pewien kraj
X, w którym dla przykładu i prostoty następuje burzliwa wymiana pewnej waluty PLN na Gold. W ramach rynku, który przyjął takie wartości jakie przyjął ze względu na to, jak kraj prosperuje, stopy wymiany są następujące:
1PLN=0.05g a 1g=21PLN. Oznacza to spread 1 PLN na którym ewentualnie można coś zarobić, stąd biorą się wszędzie oferty i konkurencja. Teraz cały rynek z wszystkimi możliwymi przedmiotami na nim jest do tego dostosowany. Przykładem niech będzie cena
WEPa=0,62PLN. Ta cena stanowi 0,295g, jeśli po sprzedaniu wepów kupimy golda po cenie kupna golda. Wypłaty w firmach są dostosowane do takich cen, a więc uwzględniają konkurencję na rynku pracy (nie mogą być za niskie) oraz konkurencję na rynku cen WEPÓW (nie mogą być za wysokie). To ustala pewne wartości, wokół których oscylują te ceny i na siebie oddziałują. To znaczy, że jeżeli gospodarka jest stabilna, to ceny tylko oscylują. Jeśli gospodarka ma się dobrze to wypłaty rosną a ceny spadają, i na odwrót.Ale wszystko to zależy od kursu złotówki do golda. To jest wartość WAŻNA i to ona, w połączeniu z wysokością płac jest wskaźnikiem stanu gospodarki. Teraz
Veigar zarabia
20 PLN za dzienną pracę. Może sobie kupić za to 20/0,62=
32 bronie (zostanie mu odrobina PLN). Jego wypłata dzienna na rynku walutowym jest równa - przy zakupie golda -
0,95238g. I tak się toczy interes, ceny wraz z płacami i stopami PLN/gold rosną i spadają (ale oscylują mniej więcej w tym samym zakresie).
I nagle następuje zwolnienie blokady. Takie jak dzisiaj. Ceny zmieniają się na pokazane wyżej (stopy wymiany PLN/g). Co się dzieje w gospodarce kraju?
Otóż: na początku nic dobrego. Później? Nic dobrego. Dlaczego?
Najpierw występuje szok, który co prawda się zmniejsza, ale trochę trwa. No bo tak: Nowy kurs, Ci co mają PLNy mogą je sprzedać i na tym zyskają (wypłata Vei = 20pln). Wcześniej za 20 PLN mógł kupić 0,95238g, teraz za 20 PLN może kupić 1,2827g. Jeżeli ktoś trzymał złotówki, to może na tym sporo zarobić, jeśli zdąży przed konsolidacją kursów. Powiecie teraz : świetnie dla Vei! Ale jeszcze świetniej dla kogoś, kto ma 1000 PLN! Może zarobić jeszcze więcej. No dobra, ale kto będzie kupował od niego złotówki? Ano różni, i w czasie szoku Ci różni tracą na wymianie, bo skupują PLNY po wyższym kursie, a ceny w PL wciąż takie same. Idźmy dalej. Już wiemy, że bogaci na pewno się trochę wzbogacą, jeśli zdążą. Ale wszyscy wiemy, że na rynku występuje pewna inercja. Więc towary, w tym przypadku WEPY nie stracą na wartości od razu tyle, żeby było warto, a firmy postarają się obniżyć stawki jak tylko będą mogły, żeby dostosować się do kursu cenowego nie tylko dlatego, że są chciwi i chcą ograbić Polaków, ale żeby opłacało się EKSPORTOWAĆ! Bo po tej zmianie cena wepa zamiast 0,0295g (po przewalutowaniu) wynosi 0,0359g. Oczywiście dane są przykładowe, ale skoro cena wepa na rynku polskim ograniczona jest w dolnej granicy płacą dla pracowników (no bo nie można obniżyć ceny wepa poniżej progu opłacalności), to nie może za bardzo spaść! A jeśli nie spadnie, to nie pójdzie na eksport. Przy takich różnicach już nie opłaca się eksportować towarów za granicę. Co więcej, kiedy firmy zagraniczne zwietrzą okazję, to wpakują się na rynek Polski i będą zabierać zarobek sPolakom, bo będziemy mało konkurencyjni nawet na naszym rynku. Więc w ostateczności cena na rynku spadnie, tak żeby była konkurencyjna dla innych krajów, ale kosztem pracownika, któremu obniży się pensję, żeby dalej się opłacało produkować. No dobrze, cena pójdzie w dół, płaca pójdzie w dół, a co się stanie ze stosunkami pomiędzy PLN a gold? Otóż ten stosunek, zwany stopą wymiany, ustali się na takim poziomie, że będzie proporcjonalny do zmian na rynku broni, na rynku płac i ustali się do wartości rynku światowego. No bo pracownik musi ileś broni móc kupić (inaczej wyjedzie za granice), broń musi opłacać się sprzedać (inaczej zamknijmy firmy a w PL będą sami zagraniczni sprzedawcy), a wymiana ze światem musi nastąpić (czyli stosunek cen wepów polskich do światowych będzie dążył do 1).
Więc finał jest taki, w moim odczuciu:
Kto zarobił na tej nagłej zmianie kursów walut, ten zarobił. Kto jeszcze zarobi, ten zarobi. Eksport chwilowo jest nieopłacalny, bo nie mamy szans na konkurencje cenową - do momentu uspokojenia się rynku PL.
Obniżenie cen wepów będzie proporcjonalne do obniżenia płac, które będzie proporcjonalne do zmian w kursach. W efekcie, po stabilizacji, Polak w Polsce zarobi tyle samo co wcześniej (lub podobnie), będzie mógł kupić tyle golda co wcześniej (lub bardzo podobnie) i zmienią się tylko wartości względne, którymi będziemy operować w Polsce. Zagraniczni inwestorzy wejdą tak jak wchodzili, bo co za różnica czy kupią 100 waluty wartej 0,5; czy 200 waluty wartej 1? Wychodzi na to samo, a ceny będą odpowiednio i proporcjonalnie dostosowane. Tak od czapy dla przykładu (zobaczymy na jakim poziomie wszystko stanie), można strzelać, że będzie tak: Vei zamiast 20 PLN będzie zarabiał
10 PLN. Będzie mógł kupić mniej więcej tyle samo broni (32) bo cena broni wyniesie
0,3125 PLN zamiast 0,62 PLN. Dokładnie z tego samego powodu będzie mógł kupić mniej więcej tyle samo złota za wypłatę co wcześniej, po prostu kurs ustabilizuje się w granicach które na to pozwolą, bo rynek będzie do tego dążył(przecież chcemy eksportować a zagraniczni będą chcieli wejść na rynek tutaj).
Jak możemy kupić to samo za tyle samo w kraju i na świecie (przez to że kupimy tyle samo golda za dzienną wypłatę), to nic się nie zmieni oprócz cyferek, których będziemy używali.
Dodam tylko, że uważam, że podstawą silnej i rosnącej ekonomii jest eksport. Im więcej towarów sprzedamy zagranicznym, tym więcej gotówki wpływa do Polski i polaków. I wtedy rzeczywista siła PLNa będzie rosła. A żeby eksport był naszym atutem, to musimy mieć jak najniższe ceny wytwórstwa i przetwórstwa, co oznacza jak najniższy podatek dochodowy oraz jak najniższe (dla polaków) podatki na rynku Polskim. Cło jest wskazane na małym poziomie żeby to ONI od NAS kupowali, a nie my od nich. Jak oni kupują, to oni wprowadzają swój kapitał na nasz rynek i nasz rynek się bogaci. Kiedy to obcy wchodzą ze swoimi produktami na rynek Polski, to daje to tylko pozorną korzyść - owszem, dostajemy "zagraniczne" pieniądze do skarbca i Orga; owszem, mamy w miarę tanie produkty. Ale będą równie tanie, gdy będą polskie, i lepiej żeby do kraju wpływało całe 0,67 PLN/wep niż jakiś mały procent z podatku. Bo podatek i tak przyjdzie, tylko z Polaka a nie z zagranicznego, no i niższy ale więcej (więcej zagranicznych kupujących u nas lub naszych towarów na zagranicznych rynkach).
A ta "zmiana", która dzisiaj stała się naszym udziałem nie wnosi kompletnie nic, oprócz zamieszania na rynkach w Polsce i okazji do powiększenia majątków - krótkotrwałego, oraz pomniejszenia swoich majątków przez osoby nieobecne lub takie, które nie skorzystały z okazji.
To taka mała analiza nocna, więc bądźcie wyrozumiali.
Proszę was o opinie,
No i jak zawsze o Suby i Vote'y.
Dziękuję bardzo i życzę miłego dnia!
Pozdrawiam,
Gorsag
Previous article:
Polsko-Niemiecki front walk (10 years ago)
Next article:
Zamach na Poland Org (9 years ago)